Wiek a pandemia – dygresje absolutnie nie medyczne

Po dwóch tygodniach zaskakującego i frustrującego światowego Lock-down zaczynamy coraz dobitniej doświadczać tej społeczno-mikrobiologicznej transformacji. Ona nie istnieje już tylko w teorii lub na ekranach naszych mediów, gdyż dociera do naszego umysłu i przekonań, rodząc różne reakcje. Też głównie w obszarze przekonań, przynajmniej chwilowo. Fizycznie bowiem w sposób istnie dziejowy zunifikowaliśmy swoje style życia, niezależnie od narodowości, języka, statusu społecznego (chociaż nie do końca), orientacji politycznej, czy każdej innej. Wyłączyliśmy życie społeczne na mikro i makro skalę.

We stay home.

img_20200325_191436

fot. Beata Karpińska-Musiał, Bydgoszcz 2019.

W efekcie, na razie powolnym i nie bez bólu, poszerzamy spektrum wszelkiej TELE-egzystencji. Jestem przekonana, że za pół roku, rok, badania społeczne (psychologiczne, socjologiczne i pedagogiczne) obrodzą jak śliwki po deszczu, jak dorodne owoce na nieco stwardniałej ostatnio (za rzadki płodozmian?) glebie nauk społecznych. Natomiast zanim to nastąpi, obserwujemy. Słuchamy. Czytamy. Dyskutujemy. Wątków jest mnóstwo i każdy równie ciekawy.

Na przykład ten: jak na pandemię reagują różne grupy wiekowe?

Ponieważ mam tę przyjemność i prawdziwe szczęście mieć dużo międzygeneracyjnych kontaktów społecznych: koleżeńskich, przyjacielskich, zawodowych i rodzinnych, mnożą mi się w głowie (wskutek rozmów i dyskusji) rozmaite myśli: dlaczego tak różnie patrzymy na ogarniające nas zjawisko? Niektórzy widzą w nim pozytywny wstrząs dla świata i dla siebie jako jednostek, a inni wpadają w poczucie katastroficznego pesymizmu (dla świata i w wymiarze personalnym). Jedni tłumaczą je biologicznymi prawidłowościami, drudzy bardziej popadają w metafizykę. Bardziej przyziemnie: jedni cieszą się z wymuszonego, ale jednak zwolnienia obrotów i okazji do odpoczynku i uwolnienia swoich dotąd ukrytych pasji, gdy tymczasem inni utyskują już na przeciążenie związane z edukacją zdalną swoich dzieci i własną pracą online. I duszą się, nie mogąc aktywnie żyć na zewnątrz.

Tyle opinii i doznań, co ludzi.

I to jest normalne. I każdy ma swoją rację.

Czy można tu w ogóle pokusić się o jakiś schemat uogólniający?

Jest na to za wcześnie. Nauka sobie z tym poradzi za parę miesięcy lub lat. Odniesie zróżnicowane reakcje na ten społeczny przewrót do modeli rozwoju psychofizycznego człowieka, do badań socjologicznych o kryteriach potrzeb itp. Natomiast mnie wiek jako zmienna intryguje tak po prostu na co dzień, jako próg różnych, czasem skrajnie różnych perspektyw wobec zupełnie codziennego życia. Zaintrygował mnie już wcześniej, w grudniu 2019, gdy pisałam o różnych sposobach na radosne przeżycie trudnego (jak inaczej trudnego wówczas.. czy doprawdy trudnego?) grudnia. Napisałam wówczas swoje mini – scenariusze na pewne postawy grup wiekowych wobec zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.

Poziom i typ „trudności” zmienił się radykalnie. Ale nadal uważam, że różne grupy wiekowe inaczej podchodzą do problemu. Podzielę się tym tutaj i liczę, że to pobudzi nas do myślenia, skontrowania, zastanowienia się…. Bo moje wyobrażenia obserwatorki życia społecznego są tylko moje i mogą się różnić od cudzych, tak jak różnimy się wszyscy… Najpewniej zostanie to też zbadane w niedalekiej przyszłości i opisane naukowo w oparciu o empiryczne studium. Teraz to tylko zwięzłe „food for thought”, w dodatku z akcentami humoreski. Podobno humor to poważne i ważne narzędzie walki z depresją społeczną w momencie krytycznym. W każdym humorze jest jednak jakieś ziarno prawdy 😉

A zatem start.

DZIECI PRZEDSZKOLNE I WCZESNOSZKOLNE (3-10 lat)

Po pierwszym odruchu radości, że nie trzeba wstawać rano i iść do przedszkola lub szkoły, ta grupa wiekowa przeżywa raczej trudne chwile w obecnym ograniczeniu przestrzennym domowego ogniska. Małe dzieci w tym wieku potrzebują socjalizacji bardziej, niż czegokolwiek innego. Ponadto, w domu są w stanie dać upust swojej niespożytej energii tylko w sposób okrojony, co może budzić frustrację i złość. A ta łatwo przeradza się w chaos domowy, o czym najlepiej wiedzą rodzice (tym bardziej usiłujący pracować zdalnie z domu). Ilość memów oddających groteskę utrzymania na wodzy maluchów w tym okresie, dodatkowo nadzorując ich naukę w domu, rośnie lawinowo. Przykład poniżej.

Moje własne dzieci są już w kolejnych grupach wiekowych, zatem nie mam takiego wejrzenia w naturę obecnych problemów z maluchami. Niewątpliwie jednak są one na tyle angażujące dla rodziców, że sytuacja rodzin w czasie pandemii jest nie do pozazdroszczenia.

dzieci i banknoty

 

UCZNIOWIE „STARSZEJ PODSTAWÓWKI” (11-15 lat)

To grupa najbardziej buńczuczna i daleka od jednoznacznej, gdyż do naturalnej energii i problemów związanych z okresem dojrzewania dochodzi jeszcze konieczność nieustannego wdrażania się do zmieniających się zasad uczenia się oraz reguł życia społecznego. Tę grupę najbardziej dotknęła przeprowadzona niedawno reforma MEN, a wraz z nią ubiegłoroczne strajki, zawirowania logistyczne, stresy rekrutacyjne i zmiany. I to wszystko w aurze kipiących hormonów, rewolty wobec struktur i pokoleniowych zasad, poszukiwania własnej tożsamości i rozwijania swoich pierwszych światopoglądów. Czas potwornie trudny dla młodych oraz ich rodziców. Więc to, co dzieje się teraz, prawdopodobnie przynosi równie silne natężenie emocji.  Socjalizacja nadal jest ważna dla nich, ale już równie ważna robi się edukacja. A zatem – to już grupa odbiorców kształcenia na odległość. W tę akurat tele-edukację wchodzą oni szybko i stosunkowo bezproblemowo. Media i technologie mają w małym palcu. Problemy pojawiają się gdzie indziej:

– w nadmiarze czasu spędzanego w mediach i światach wirtualnych (powiększony został o czas „obowiązkowy”)

– w niedoborze ruchu fizycznego (nie mówmy o ćwiczeniach pompek z wf w pokoju…. Proszę)

– w niedoborze kontaktów z grupą rówieśniczą na żywo (a więc sparingi przerzucają się na rodziców lub rodzeństwo)

– w przekierowaniu staminy i energii w gry komputerowe ( RPG i inne społeczne) lub.. niekoniecznie anielskie potyczki z rodziną (bagno behawioralne ostatnio dyskutowane też na FB wśród ekspertów)

– w emocjonalnej niepewności co do jutra, po tym jak pierwsza faza zadowolenia z odmiennej sytuacji mija

– w dużej świadomości tego, że system i tak ich wciągnie z powrotem, każe pisać egzaminy i rekrutować się do szkół, a np. wszystkie dni otwarte w szkołach średnich się nie odbędą, trudno jest zrobić rozpoznanie

– w przesuniętych chronotypach i zaburzeniach rytmu dnia ( nastolatkowie z reguły zasypiają później, a teraz bez budzika o świcie to się naturalnie przedłuża).

Ale nastolatkom generalnie nie jest teraz źle. Chwilowe wytrącenie z reżimu systemu legitymizuje ich naturalnie anarchistyczną naturę i pozwala na większą elastyczność stylu życia. Z ich perspektywy, w zależności od osobowości i charakteru, nie zmieniło się teraz wiele prócz ograniczonych fizycznych zmagań codzienności, które z reguły miały charakter opresyjny. A zatem – jeśli to na chwilę – to fajne są te „koronaferie”….

podstawówka

 

LICEALIŚCI (15-19 lat)

Szkoła średnia niesie już inne zobowiązania edukacyjne. Młodzież licealna (lub szkół paralelnych) to już dzieciaki o nieco większej świadomości siebie, swoich potrzeb i możliwości. Ta świadomość ma jednak nie tylko szczęśliwe oblicze. Byłoby idealnie, gdyby emocjonalna stabilność rosła z wiekiem, wprost proporcjonalnie do dojrzałości płciowej i fizycznej. Wiemy, że tak nie jest. Młodzież nastoletnia to najbardziej depresyjna grupa, zagrożona wieloma problemami natury psychicznej. Jest to zjawisko stosunkowo nowe i o złożonym, kulturowo- cywilizacyjnym podłożu, na które nie ma tu miejsca. Jednak ten fakt właśnie, jak też częste w ostatnich latach zaangażowanie młodych w różne akcje społeczno – wolontaryjno – ideologiczne w przestrzeni publicznej, w mediach i na ulicach  (dosłownie), może powodować, że obecny lock-down świata społecznego będą odczuwali dotkliwie. A jako wrażliwcy, mogą pogłębić swoje zaniżone nastroje psychiczne. Dodatkowo odseparowani od swoich bliskich przyjaciół, pierwszych romantycznych relacji, skazani na kontakt tylko z rodzicami, mogą pogrążyć się w groźnej alienacji. Są co prawda cyfrowymi tubylcami, wiszą na smarfonach 24 na dobę, grają, kontaktują się sieciowo i hipertekstualnie. Paradoksalnie, żyją pośród setek znajomych na FB i mają autentyczny kontakt z kilkunastoma, jeśli nie więcej, innymi osobami na dobę.

Nie są osamotnieni, ale czy nie są też jednak samotni?

Są delikatni jak pajęczyna tej sieci setek znajomych.

Łatwo naderwać ich emocje i z trudem utkaną tożsamość.

Dla młodzieży licealnej nauka zdalna nie powinna stanowić problemu, o ile nie będzie jej zbyt dużo. Nie mogą czuć natłoku i zalewania zadaniami, bo natychmiast się wycofają. Myślę, że dla nich bardzo cenne może się okazać „skazanie” na bliższą relację z rodzicami czy rodzeństwem. To okazja do nauczenia się siebie, do poznania inności. Do zaprzyjaźnienia się i ukorzenienia w swoim jestestwie. Do dookreślenia swojego „ja”.

Dobrze im robi więcej snu – to z pewnością😊I nauka w godzinach bardziej zgodnych z ich biologicznym rytmem, a nie z „fabrycznym” drylem od 7 rano…. Więc „koronaferie” traktują z przymrużeniem oka, labilnie, nie wiedząc do końca, czy cieszyć się z nich, czy nie.

liceum

 

STUDENCI (19-25+ lat)

Młodzież studencka nie ma lekko. Szczególnie ta, która studiuje poza domem. Słyszy się o konieczności opuszczenia akademików, o ograniczonym niekiedy dostępie do mediów umożliwiających wywiązanie się regularne z obowiązku tele-nauki. BO od studentów wymaga się już dużo więcej, niż od młodzieży szkolnej. Nagle biurko w domu i komputer mają zastąpić cały proces studiowania złożony z bibliotek, klubów, sal wykładowych, laboratoriów, konwersatoriów, projektów i dyskusji. Istnieją technologiczne rozwiązania typu wirtualne tele-konferencje, tele-wykłady, wirtualne klasy czy chaty grupowe na Skype, platformach Google, Moodle i innych. Ale ilość materiału  i aktywności do ogarnięcia okazuje się dla wielu sięgać 200% normy. A kanał.. jednak jeden i ten sam. Słyszę od studentek o przeciążeniu, o bólu głowy ( 12 h przed monitorem), o dużym reżimie czasowym, jaki muszą sobie narzucać, by wywiązać się z zadań stawianych przez nauczycieli akademickich. Oponenci e-nauki stosują ten argument w swoich raczej pesymistycznych wizjach: taka nauka to fikcja. To jednak rzecz wciąż nie zbadana. Po efektach ich poznacie. Dzisiejsze pokolenie Z, a to są nasi studenci, potrafi się odnaleźć w elastycznym czasie nauki i pracy. Jeśli…im się na to pozwoli i uczyni ten czas elastycznymi i autonomicznym. A to już zadanie edukatorów.

A tymczasem…. Najprzyjemniejsza część życia studenckiego: imprezy, sport, zawody, targi edukacyjne, praca… turned off. Trudny czas, ale nie jest dla nich nie do zniesienia. W wielu przypadkach okazuje się, że ich edukacja przebiega bardziej treściwie i efektywnie, aniżeli gdy muszą siedzieć w salach zajęciowych, nie zawsze wynosząc wiele z danego wykładu. To ludzie aktywni, często pracujący. Zasobem dla nich bardzo ważnym jest CZAS. Nawet jeśli nie na pracę, to na multum własnych aktywności rozwojowych lub rozrywkowych. Dobrze wykorzystać CZAS – to motto dzisiejszego studenta. A to, paradoksalnie, może umożliwić im flexitime obecnej sytuacji.

studenci

 

MŁODZI DOROŚLI (25 -35 lat) i „ŚREDNIO MŁODZI” DOROŚLI ( 35-45 lat)

W tej grupie wiekowej istnieje wielkie zróżnicowanie co do stylów życia, wyborów kariery, etapów jej rozwijania, czy też co do wizji zakładania (lub nie) własnej rodziny. To czas krystalizowania się wizji samych siebie, konfrontacji marzeń z rzeczywistością, układania planów i szacowania szans ich realizacji. W przypadku dorosłych w wieku 35-45 lat, bywa, że jest to czas albo pierwszej stabilizacji, albo i zmian, jakie już podejmują w swoim życiu świadomie i z wyboru. Dla obu tych grup, podejrzewam, obecny czas jest stresujący najbardziej ze wszystkich grup wiekowych. Z paru względów:

– mają najwięcej do stracenia na recesji ekonomicznej, jaka będzie następstwem okresowego lock-down

– zamrożenie systemu – chociażby na parę tygodni – dezorganizuje im w wielkim stopniu życie osobiste i zawodowe (zamknięte zakłady pracy, przedszkola, szkoły, instytucje kultury)

– jeśli są w domu dzieci, są z reguły małe i wymagające wzmożonej opieki ( vide pierwsza grupa) – a jeśli nastoletnie – energia wychowawcza osiąga wulkaniczne apogeum wobec wielu własnych zobowiązań zawodowych

– godzenie opieki nad dziećmi, monitorowania ich edukacji z własną pracą w nowym rytmie jest wysoce stresogenne

– konieczność podzielenia się obowiązkami we wzmożonej ilości między małżonkami/partnerami wobec rodziny – w  tym starszych rodziców –  może rodzić konflikty

– konieczność wyłączenia działalności w przypadku drobnych przedsiębiorców osłabi ich sytuację finansową na długo

– osoby samotne odczują swoją samotność w sposób dotkliwy, nie mogąc brać udziału w praktykach społecznych i towarzyskich/zawodowych.

ALE, nie ma tego złego, co by też na dobre nie wyszło. Spodziewana recesja społeczna w przestrzeni publicznej może spowodować, że siłą rzeczy zwrócimy się ku sobie w najbliższych kręgach rodziny i przyjaciół. Podszkolimy kompetencje miękkie- nauczymy się języka ciała, gestów, przypomnimy jak ważna jest komunikacja werbalna i troska o drugiego. A więc – jest ciężko, ale … transformacja niesie nowe transgresje. Uczyni wielu z nas lepszymi ludźmi. Pozwoli przetestować siebie i swoje granice tolerancji, akceptacji, altruizmu i egotyzmu. Niezwykły, przyspieszony kurs dojrzewania.

Obraz może zawierać: 1 osoba, siedzi i tekst

 

DOROŚLI ‘DOJRZALI’ (45-55 lat)

Tu mam problem, bo moje dygresje nie będą obiektywne😊  Sama zaliczając się do tej grupy, jestem najbliżej jakiejś prawdy, ale z pełną świadomością, że prawd jest wiele. Otóż mam wrażenie, że ta grupa najbardziej ZYSKUJE na obecnej sytuacji. Ośmielę się stwierdzić, że jako jedyna do społu z ostatnią grupą – seniorów – może uznać, że zatrzymanie się świata obecnego przynosi im pewną.. ulgę. A może nawet coś na rodzaj dobrostanu.

To skomplikowane.

Paradoksalne, ale może wcale nie?

Może tylko nie jest łatwo się przyznać, że tak dramatyczna sytuacja globalna, na wielu polach oznaczająca koniec świata, może mieć pozytywny wymiar?

A może nie wypada się do tego przyznawać?

Zatem to bardzo subiektywne i o tym należy pamiętać.

Na czym ta ulga polega?

Na zatrzymaniu tempa życia i pracy, które już miejscami przekracza możliwości psychofizyczne. Na stworzeniu  autentycznej przestrzeni, w której można samosterownie określać swoje działania i ich kolejność. W której zewnętrzny system społeczny, coraz bardziej opresyjny wobec już ukształtowanej jednostki, będącej bardziej podmiotem niż przedmiotem, nagle się wyłączył i pozwolił rozejrzeć spokojnie wokoło. Gdy nie działają instytucje, gdy odpada praca i szkoła (dzieci starsze, ale wciąż uwikłane w system), można nagle zobaczyć jak w soczewce, jakimi jesteśmy ludźmi, co robiliśmy zgodnie ze sobą, a co wbrew sobie, co w tym było egzystencjalną koniecznością, co wyborem własnym, a co samo-narzuconym może marginesem, otoczką, ozdobną tasiemką pozoru – bo system, bo prestiż, bo tradycja, bo kultura, bo władza, bo pieniądz.

Daleko mi do generalizowania. Jesteśmy bardzo zróżnicowanym społeczeństwem ekonomicznie i aksjologicznie. Dla każdej prawie komórki społecznej jaką jest rodzina, co innego jest wartością autentyczną, a co innego pozorem. Inne są też poziomy świadomości istnienia takowych. Ale z pewnością taki społeczny eksperyment, jaki przeżywamy, daje więcej czasu na selekcję rzeczy ważnych i liczących się dla poczucia dobrostanu lub szczęścia. Jednym będzie brakowało cotygodniowych koncertów, innym nagle pojawi się opcja spokojnego przeczytania książki bez wyrzutów sumienia (bo dzieci, bo praca, bo porządki). Jedni zatęsknią do podróży, inni się ucieszą z odwołanych lotów, bo było tego tyle, że radością jest spędzić miesiąc w domu…

Tempo mamy też różne, inne rodzaje aktywności traktujemy jako rozrywkę, a inne jako obowiązek. Ale jest pewien wspólny mianownik: odcięcie presji zewnętrznej. Jedni mówią, że nową presją jest narzucone ograniczenie. Tak, ale ono jest przejściowe. NIE potrwa wieczność. A przez ten wyjęty z czasoprzestrzeni, podarowany czas można naprawdę dokonać niezwykłych odkryć, niemożliwych do odkrycia na tym etapie życia w trybie „normalności”. Bo zwyczajnie nie ma na to fizycznego czasu i spokoju umysłu lub ducha.

Doceńmy to.

dojrzali dorośli

WIEK OKOŁO-EMERYTALNY (55-65 lat)

Tutaj trudno określić, co czuje ta grupa wiekowa. Potrzeba zapewne badań. Na podstawie jedynie własnych obserwacji i rozmów ze znajomymi mam przeczucie, że nastroje w tej grupie siadły. Być może jest część społeczeństwa, która już wyczekiwała „wolności emerytalnej” i przyspieszenie takiego stylu życia potraktowała jak nieoczekiwany prezent. Ale chyba jest też pewna część, która postrzegać to może jako przymusową izolację od życia, na którą teraz nabrała apetytu: życia społecznego, kulturalnego, towarzyskiego czy też wzmożonej turystyki. Ponadto bywa, że stan zdrowia wymaga teraz większego zadbania – czy to sportowo, czy medycznie – a oba obszary są utrudnione. Mogą wzrastać stany lękowe, obawy, przemyślenia egzystencjalne. Izolacja społeczna osób samotnych w tym wieku może mieć katastrofalne skutki. Dzieci, jeśli są, są już dorosłe i żyją poza domem. Niektórzy być może przeżywają w dwójnasób „syndrom opuszczonego gniazda”. Z drugiej jednak strony, szukając aspektów pozytywnych, jest to moment i czas na wejrzenie w siebie, poszukanie swoich najskrytszych marzeń czy potencjałów. Może jest to czas na uszeregowanie w spokoju swoich priorytetów na dalsze życie. To grupa o silnie już osadzonej podmiotowości. Dobrze jest jej pobyć ze sobą, spotkać swoje „ja”, docenić bliskich, zauważyć wiosnę na drzewach i dokonywać spokojnej refleksji nad życiem. Praca – zdalna lub na chwilę wyłączona – to już dla tej grupy raczej dodatek do życia, bardziej, lub mniej smaczny deser. W obu przypadkach, chwilowa przerwa może dobrze zrobić. Wyostrzy apetyt lub… zadziała jak dieta odchudzająca 😉

Zamiast mema, znalezione w sieci:

Żona do męża:
– Coś się dzieje z moim telefonem. Rozmawiałam dziś z przyjaciółką, ale nic nie mogłam zrozumieć.
– A próbowałyście nie mówić w tym samym czasie?

źródło: https://dowcipy.jeja.pl/12352,zona-do-meza-cos-sie-dzieje-z-moim.html

SENIORZY (65+…)

Grupa o dwóch obliczach, jak Jekyll and Hyde. Wyżej wspomniałam, że do społu z dojrzałymi dorosłymi, to ta część społeczeństwa, która być może czuje największy spokój. Ale też jest tak, że (zgodnie z medycznym profilem) to grupa najwyższego ryzyka wobec koronawirusa. Wolę patrzeć na tę pozytywną stronę (nie medyczną). Bo tak:

– to ludzie, którzy przeżyli już życie i znają dużo większe egzystencjalne zakręty, niż obecna (wojny, stan wojenny, choroby itp.)

– podchodzą w związku z tym do izolacji jako pewnego utrudnienia, ale tymczasowego

– doświadczają wzmożonej opieki i zainteresowania bliskich (działa też „Widzialna ręka”)

– nie zmieniają zbytnio swego dotychczasowego trybu życia, zatem psychicznie ich ta zmiana nie dotyka tak, jak inne grupy wiekowe

– siłą rzeczy próbują podnieść swoje kwalifikacje cyfrowe ( ilu w końcu uaktywniło się na mediach społecznościowych!)

– jeśli nawet czują zagrożenie, jeszcze intensywniej cieszą się każdym dniem. Są dojrzali i najbardziej refleksyjni.

Oczywiście, że służba zdrowia, choroby współistniejące, słabsza odporność dotyczą właśnie tej grupy. Ale .. jak w tytule wpisu – nie o medycznych aspektach tu piszę, a raczej psychicznym samopoczuciu  i postawach społecznych.

seniorzyFot. © SUJETA SETIA / FACEBOOK

A zatem… czy wiek i etap życia mają znaczenie dla naszej postawy wobec obecnego egzystencjalnego zakrętu społecznego? Oczywiście, że tak. Moje diagnozy są wyłącznie hipotetyczne i nie stanowią kompletnej analizy, są jedynie zachętą do zastanowienia się i dyskusji. Głośnym myśleniem. Inspiracją do badań empirycznych.

Zgadzacie się? Nie zgadzacie? Co jest inaczej? A co jest tak, jak piszę?

Wszyscy mamy więcej czasu na myślenie i refleksję.

Zachęcam.

I pozdrawiam wszystkie grupy wiekowe!

 

Be-3

 

 

 

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s