Macie już dosyć codziennych statystyk na temat COVID-19? Przestaje Was zadziwiać kolejna seria obostrzeń (albo i poluzowań) pandemicznych czy też politycznych przepychanek w mediach, gdzie politycy pieką swoje pieczenie na partyjnych grillach? Wyłączacie na trzy dni media publiczne, by zająć się z powrotem swoim życiem, obowiązkami, rodziną i pracą?
To znak, że hamujemy i oswajamy obecny stan.
Beata Karpińska-Musiał “Bez czasu”
Dla każdego pewnie nastąpi to w innym momencie, ale idę o zakład, że większość z nas powoli odczuwa nasycenie ową zmianą, która nas gwałtownie, bezpardonowo i bez zapytania zaskoczyła ponad 5 tygodni temu. Uświadamiamy sobie, że przeżyliśmy ponad połowę standardowych, szkolnych wakacji, siedząc w domach i nie wychylając nosa poza własne otoczenie na więcej niż 200-300 metrów. Większość pracuje z domów, a służby publiczne, w tym przede wszystkim medyczne, działają w zupełnie innym świecie. Miliony, MILIONY , nie setki czy tysiące ludzi zastanawiają się, jak będzie wyglądał ich świat od teraz. To niezwykłe, epokowe poczucie wspólnoty, jakiego moje pokolenie, a pewnie i starsze powojenne, nie pamięta. O młodszych nawet nie wspominam.
Będzie to inny świat, i to dociera do nas już nie tylko z mediów czy z poziomu własnej racjonalizacji. Dociera do nas na poziomie głębszym, niż naskórkowy. Zaczynamy to CZUĆ.
I tak, prognozy psychiatrów i psychologów o wizji ogólnospołecznej depresji nie są tylko wizją ekspertów, a praktycznym wymiarem tego, co ludzie zaczynają odczuwać.
I tak, prognozy ekspertów ds. edukacji, wstępnie i nie od dzisiaj prorokujące śmierć szkoły analogowej, stają się rzeczywistością na poziomie behawioralnym i afektywnym dla rodziców i uczniów…
I tak, prognozy klimatologów, że ziemia potrzebuje odpoczynku, stają się realnym komunikatem, że zanieczyszczenie powietrza spada zauważalnie w wielu miejscach na świecie…
I tak, z obserwacji informacji medycznych wnioskujemy, że… odchodzą głównie ludzie starsi, schorowani, a których długość życia dowodziła osiągnięć współczesnej medycyny bardziej niż naturalnego cyklu…
Już to widzimy i czujemy
I teraz jest czas na etap nostalgii
Już ochłonęliśmy z emocji zderzenia z wojną
Już przywykliśmy trochę do stanu wyjątkowego, jednak mamy coraz więcej pytań…
Dopiero przed nami podróż do autentycznej tęsknoty za tym, co minęło i nie wróci w takiej samej formie. Mówimy już głośno, że mamy teraz coś na rodzaj wojny. Bez granatów, czołgów, sztucznej inteligencji czy nowoczesnej broni chemicznej albo mitycznego 5G lub 6G. To wojna dużo bardziej prymarna, biologiczna wojna z planetą Ziemią, to wojna przeciw antropocentrycznym nawykom, ….
w tym sensie z naszym własnym, dotychczasowym życiem.
Bo nawet jeśli wrócimy do dawnej aktywności, to już ze skazą świadomości, że nic nie jest pewne, ani nic nie jest gwarantowane.
Że nasze istnienie jest dużo bardziej zagrożone, niż myśleliśmy dotąd.
Że drugi człowiek, tak bliski, a tak daleki, może stanowić dla nas nie tylko wsparcie, ale i zagrożenie. Właśnie: człowiek i zwierzęta – nic innego. Idee, polityka, sztuka, kultura niematerialna i materialna, ludzkie konstrukcje, wiara … marność.
Cudowna marność.
Potrzebna jak powietrze.
Ale zachwialiśmy balans Natury, zapomnieliśmy o niej i o jej sile.
Zegar się zatrzymał i czeka na nowy rozruch.
Sam ruszy.
Be-3